5 klimatycznych miejsc, w których naładujesz baterie przed zimą.
Pilot wycieczek polskich i zagranicznych, przewodnik po Krakowie dla turystów anglo- i hiszpańskojęzycznych, od 2007 prowadzi projekt Slowtravel.pl, który związany jest z nieśpiesznymi podróżami.
Małgorzata Zielina

Lata 2020/2021 odbiegają całkowicie od naszych wyobrażeń i oczekiwań. Podróżowanie do marca 2020 dostępne właściwie dla każdego, stało się niejako luksusem i nie jesteśmy w stanie z kilkunastotygodniowym wyprzedzeniem przewidzieć, czy uda nam się zrealizować jakąś podróż na ustalonych przez nas wcześniej warunkach. Nie wiemy, czy lot nie zostanie w ostatniej chwili anulowany, czy też czy nie zostaną wprowadzone jakieś dodatkowe restrykcje.
A przecież chcemy żyć i podróżować dalej.
Zatem, żeby móc zaplanować jakiś wyjazd i na pewno móc go zrealizować, skupię się w tym wpisie głównie na Polsce.
Świnoujście
Piękne, szerokie, piaszczyste plaże są znane chyba wszystkim. Jest to idealne miejsce na spacery wzdłuż Bałtyku od ujścia Świny, na zachód aż po niemieckie kurorty w Albeck, Heringsdorf i dalej do Bansin. Trasa taka to 12 km, które można pokonać z kijkami do nordic walkingu, bądź w znacznej jej części jadąc wzdłuż promenady na rowerze. Cisza i spokój po sezonie gwarantowane. Można oczywiście późną jesienią spotkać spacerowiczów, ale wielu z nich nie oddala się zbyt daleko od swojego wejścia na plażę. Piasek jest ubity, stopy nie zapadają się w nim, stąd jest to idealne miejsce do wyciszających, relaksujących spacerów nad Bałtykiem.
Dodatkowo Świnoujście to nie miasteczko, które ożywa wyłącznie w wakacje, a po sezonie wszystko jest w nim pozamykane na cztery spusty. Kawiarnie, restauracje działają. A z części hotelowo- rekreacyjnej do serca miejscowości, czyli w okolice przeprawy promowej przez Świnę można dostać się w po dwudziestominutowym szybkim spacerze. W Świnoujściu jest kilka bardzo klimatycznych kawiarni, z których najbardziej upodobałam sobie: Plażową Cafe z uwagi na architekturę, atmosferę i oczywiście świetne desery i dobrą kawę. Warto też udać się na przedostatnie piętro hotelu Radisson, gdzie z kawiarni rozpościera się najrozleglejszy widok na rekreacyjną część Świnoujścia, w tym plaże i morze aż po horyzont i można się napić m.in. doskonałej kawy. Z miejsc unikalnych na uwagę zasługuje Cafe Wieża, położona w wieży dawnego kościoła ewangelickiego Marcina Lutra, zbudowanego na początku XX wieku w stylu neogotyckim. Warto zacząć od wspaniałych widoków rozpościerających się z tarasu widokowego ocalałej wieży, tym razem na miasto a następnie zrelaksować się w kawiarni położonej na parterze i pierwszym piętrze wspomnianej wieży.
Kazimierz Dolny oraz Mięćmierz
Tak, wiem. Powiecie – „co za banał”…. Dla mieszkanek Warszawy i okolic to miejsce znane, zapewne wielokrotnie odwiedzane. Ale dla tych, które mieszkają 300 i więcej kilometrów dalej – już niekoniecznie.
Renesansowe kamieniczki na Rynku, widok z Góry Trzech Krzyży, Góra Zamkowa – to miejsca, których nie można ominąć. Warto jednak udać się nieco dalej wzdłuż Wisły do Mięćmierza, do którego przybyły we wrześniu 1939 roku galarem węglowym ewakuowane z Krakowa arrasy wawelskie. Pierwsze wrażenie, jakie odnosimy, to to, że czas tam stanął w miejscu. Miejsce bardzo malownicze, bez tłumów, idealne, żeby pospacerować i pomyśleć. Warto wspiąć się na wzgórze Albrechtówka, skąd rozciąga się fantastyczny widok na dolinę Wisły.
Miejsc do spacerowania jest w Kazimierzu nad Wisłą dużo więcej – choćby do wąwozów – i nie mam tu na myśli tylko najsłynniejszego z nich – Wąwozu Korzeniowego, ale i inne mniej znane, jak choćby: Głęboczyzna, Plebanka, Małachowskiego czy Norowy Dół.
Gdzie pójść na kawę? Moim ulubieńcami stały się smaczna kawa w Agharcie oraz olbrzymi wybór herbat w Galerii u Dziwisza. Ale nie chodzi tu tylko o smak, lecz również o atmosferę, doskonałe miejsca do zebrania myśli, zrelaksowania się itd.
Ojcowski Park Narodowy
Łatwo dostępny samochodem, położony zaledwie 18 km na północ od krakowskiego dworca kolejowego, zatem w razie niepogody mamy tu wiele alternatyw.
Sam park jest najmniejszym parkiem narodowym w Polsce, za to bardzo malowniczym, a zwłaszcza jesienią. Dla miłośników historii i sztuki też coś się znajdzie – ruiny zamku w Ojcowie i zamek w Pieskowej Skale, który stanowi oddział Zamku Królewskiego na Wawelu. Dolina Prądnika jest doskonałym miejscem na nieśpieszne wędrówki z dala od miasta, zwiedzanie jaskiń (Łokietka i Ciemna), a także na podziwianie niezwykłych form skalnych, z których najsłynniejsza jest Maczuga Herkulesa, ponadto Rękawica, Igła Deotymy itd. Po licznych wędrówkach po szlakach turystycznych przecinających park narodowy, warto się skusić na ojcowskiego pstrąga.
Wycieczkę do Ojcowskiego Parku Narodowego można śmiało połączyć z wyjazdem do Krakowa, który jest doskonałą bazą wypadową do zwiedzania okolicznych miejscowości, jak na przykład Lanckorona i Kalwaria Zebrzydowska.
Lanckorona położona jest 35 km na południowy zachód od krakowskiego Dworca Głównego. To dawne miasteczko, a dziś wieś, pod względem artystycznym przypomina nieco Kazimierz Dolny, ponieważ miejsce to upodobali sobie zarówno malarze, jak i fotograficy czy pisarze, słowem artyści wszelkiej maści. Posiada mocno nachylony rynek otoczony drewnianą zabudową, skąd przy dobrej pogodzie roztacza się widok na Babią Górę w Beskidzie Żywieckim. Jest to nadal nieskomercjalizowana mała, urokliwa miejscowość, idealna dla wszystkich miłośników nieśpiesznych podróży (slow travel). W samej miejscowości nie ma zbyt wielu zabytków ani innych atrakcji. Za to wspaniale można połączyć tam wypoczynek w rytmie slow z aktywnym spędzaniem czasu.
Warto się do Lanckorony wybrać między 11 – 13 XII, kiedy zazwyczaj odbywa się coroczny Festiwal „Anioł w Miasteczku”. Na lanckorońskim rynku organizowany jest anielski jarmark, warsztaty, wernisaże, wystawy, koncerty i konkursy. Co roku pobijany jest także rekord lanckorońskich aniołów. Każdy kto może, powinien zatem przebrać się w strój anielski i pomóc w biciu rekordu. Anioły posyłają następnie anielskie posłanie zapisane na baloniku z helem dla ukochanych i wypuszczają w górę, w anielską przestrzeń. Zwieńczeniem zlotu aniołów jest przemarsz anielski, na czele którego pędzi na koniu Święty Mikołaj i prowadzi pochód do Gminnego Ośrodka Kultury w Lanckoronie.
Z Lanckorony warto udać się na Lanckorońską Górę, na której znajdują się ruiny zamku z czasów Kazimierza Wielkiego. I następnie kontynuować pieszą wędrówkę do ostatniego miejsca z naszej listy, a mianowicie do Kalwarii Zebrzydowskiej. Czas przejścia to ok. 2 godz. pieszo.
Kalwaria Zebrzydowska
Nie musisz być osobą religijną, żeby to miejsce wywarło na tobie wrażenie. Kościół i klasztor bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej znajdują się od 1999 roku na Światowej Liście Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Ale to nie wszystko. W skład kompleksu wchodzi również prawie 40 kapliczek budowanych od początków XVII wieku, tworzących Dróżki Pana Jezusa oraz Matki Boskiej. Koło niektórych z nich będziesz przechodzić spacerując przez malownicze tereny między Lanckoroną a Kalwarią Zebrzydowską. Piękne krajobrazy, historyczne kapliczki, brak tłumów (z wyjątkiem Wielkiego Tygodnia i 15.08), to wielkie zalety tego miejsca. Kolejną zaletą jest brak „komerchy”, który tak często jest obecny w miejscach odwiedzanych przez pielgrzymów. Powtarzam – Kalwaria Zebrzydowska i okolice są ciekawe dla wszystkich. Teren jest bardzo urozmaicony, ponieważ część kapliczek znajduje się na górze Żar i sam spacer z Lanckorony do Kalwarii przez doliny i górki świetnie relaksuje. Ta propozycja jest zatem dla miłośników historii, którzy chcą spędzić ten dzień w aktywny sposób, wędrując przez urokliwe okolice w ciszy i spokoju.
I tak oto przewędrowaliśmy ze Świnoujścia przez centralną Polskę, aż na południe.
Jest to zaledwie kilka propozycji miejsc, które wielokrotnie odwiedziłam i do których chętnie będę wracać, bo warto. Wiem, że każda z nas jest inna. Ale mam nadzieję, że i Ty odpoczniesz, naładujesz baterie i zachwycisz się tymi miejscami.