Aktywne ferie zimowe w wielu odsłonach.
Pilot wycieczek polskich i zagranicznych, przewodnik po Krakowie dla turystów anglo- i hiszpańskojęzycznych, od 2007 prowadzi projekt Slowtravel.pl, który związany jest z nieśpiesznymi podróżami.
Małgorzata Zielina

Dwa tygodnie zimowych ferii to mnóstwo czasu, które można przeznaczyć na bardzo zróżnicowane aktywności.
Zacznijmy od tych rodzin, które z różnych przyczyn nie będą mogły wyjechać nigdzie poza swoje miejsce zamieszkania. Co im wtedy pozostaje? Czy tylko nuda?
W żadnym wypadku. Nawet nie dysponując odpowiednimi finansami czas z dziećmi można bardzo ciekawie wykorzystać. Prawie wszędzie znajdziemy lodowisko. Tu nie potrzeba środków tak dużych, jak w przypadku wyjazdu na narty… poza tym lodowiska często otwarte są do godz. 20:00, więc bez problemu można z nich korzystać również po godzinach pracy.
Kolejną możliwością są wyjścia na basen. Coraz częściej nawet na niewielkich miejskich basenach znajdują się zjeżdżalnie, a to zdecydowanie coś, co „małe tygrysy” lubią najbardziej.
Jeśli dysponujemy już trochę większymi środkami, można dziecko zapisać na półkolonie, czy też do np. akademii małych kucharzy. Upieczone zostaną trzy pieczenie na jednym ogniu. Dzieci ciekawie spędzą czas, nauczą się podstaw gotowania i nie będą głodne 😉
A gdyby tak wybrać się w góry?
Nie, nie mam na myśli Zakopanego. Wybierzmy miejsce mniej popularne, za to oferujące szeroką gamę różnych atrakcji – np. Szczawnicę.
Szczawnica położona jest u stóp Pienin, jest miejscowością uzdrowiskową i całorocznym ośrodkiem turystycznym. Dobrym pomysłem jest wybrać się tam całą rodziną. Dziadkowie znajdą wytchnienie, a rodzice z dziećmi będą mogli spędzić ten czas dużo bardziej aktywnie. Są tam liczne trasy spacerowe, w tym odrestaurowany deptak wzdłuż potoku Grajcarek. Można kolejką krzesełkową wjechać na Palenicę i przy sprzyjającej pogodzie pospacerować po Małych Pieninach. Można wreszcie wyruszyć rowerem lub pieszo tzw. Drogą Pienińską, która liczy 10 km i położona jest wzdłuż Dunajca. Po drodze jest wiele okazji do podziwiania widoków na Trzy Korony czy Sokolicę.
Poza tym Szczawnica jest świetną bazą wypadową, żeby udać się do ruin zamku w Czorsztynie, zamku w Niedzicy, wąwozu Homole, Krościenka. Nie wspominając już o samej miejscowości, w której można znaleźć liczne przykłady ciekawej architektury z XIX w, Park Zdrojowy oraz wiele klimatycznych restauracji serwujących lokalne dania. Poza tym warto zadbać o zdrowie i korzystać z lokalnych wód mineralnych dostępnych w pijalni przy pl. Dietla.
W każdej z bardziej popularnych, głównie górskich miejscowościach, warto porozglądać się za alternatywą do nart. Czy uczestniczyliście kiedykolwiek w kuligu konnym zakończonym ogniskiem? W ostatnich latach śniegu było jak na lekarstwo. Ale nawet wtedy można wziąć udział w kuligopodobnej atrakcji, gdzie sanie zastępowane są wozem na kołach. Tego typu wydarzenia organizowane są zarówno w wymienionej wyżej Szczawnicy, jak i w Zakopanem, Krynicy, Beskidzie Śląskim czy Ojcowskim Parku Narodowym.
A jeśli nie kulig – to co? Nie trzeba jechać na daleką północ, żeby całą rodziną skorzystać z innej możliwości – z psiego zaprzęgu. Liczbę i rodzaj psów dobiera się w zależności od trasy. Tego typu przejazdy w czasie ferii zimowych organizowane są m.in. w Zakopanem i Szklarskiej Porębie. Zanim cała rodzina zasiądzie na ciągniętych przez psy saniach, zapoznaje się z psami, uczy się jak poprawnie powozić takim zaprzęgiem i ma dzięki temu możliwość samodzielnego powożenia psim zaprzęgiem. Takie atrakcje zimowe zostaną zapamiętane przez wszystkich na długi czas.