Chwile na Polinezji – masaż balijski.
Miłośniczka i znawczyni ajurwedy, masaży orientalnych i terapii przez ciało. Po latach intensywnej pracy w marketingu, wreszcie robi to, co kocha. Wiedzie proste życie. Ceni sobie wieś, spokój, ogród, ciszę, obserwację siebie …
Kaja
Z Ajurwedą możecie się zapoznać w http://www.auriestetyka.pl

Aby osiągnąć głęboki stan rozluźnienia, krew i tlen muszą swobodnie przepływać .Wtedy też bez ograniczeń przepływa w ciele energia. Masaż balijski pochodzi z indonezyjskiej wyspy Bali. Jest bardzo starym masażem, który czerpie wpływy z medycyny chińskiej i indyjskiej.
Jest wyjątkowy, ponieważ w trakcie jednej sesji łączy masaż z elementami akupresury, refleksologii, jogi i aromaterapii.
W swej istocie, balijski masaż jest drobiazgowym i niezwykłym systemem terapeutycznym, który ma na celu wprowadzenie ciała i umysłu w stan pełnej harmonii, a co za tym idzie w stan dobrego zdrowia i samopoczucia, spokoju i duchowej odnowy. Zapewnia też głęboką i mocną stymulację tkanki mięśniowej i skórnej.
Rozluźnia i uwalnia napięcia, poprawia krążenie krwi, a co za tym idzie poprawia przemianę materii w partiach skórnych, podskórnych i w mięśniach.
Jest on skuteczny w sięganiu w głąb napiętych i obciążonych mięśni, aby złagodzić ich skurcz. Zalecany przy sztywnych i bolesnych stawach będących rezultatem urazów i chorób.
Przynosi ulgę w migrenach i innych bólach głowy. Pomaga w walce z bezsennością.
Łagodzi chroniczne i ostre dolegliwości oddechowe wywołane astmą lub alergią. Pobudza krążenie krwi i system limfatyczny. Zmniejsza stres, niepokój oraz depresję.
To gwoli polecenia.
Trzeba chyba dodać do opisu tego masażu to, że sposobów na jego wykonanie jest wiele. Tak wiele, jak wysp Indonezji 🙂 Ma niezaprzeczalnie swoją ideę, konstrukcję, ale każdy masujący w efekcie odnajduje sposób na jego wykonanie. Zawsze zastanawiało mnie to przeniesienie metody z innej szerokości geograficznej, miejsca tak bardzo różniącego się od naszej rzeczywistości. Inna mentalność, klimat, rytm i warunki życia, priorytety, nasłonecznienie, wilgoć i dziesiątki innych.
Czy Balijczyk odczułby różnicę w pracy i jak Balijczyk /ka odbiera ciało Europejczyka? Sadzę, że jest wiele subtelnych różnic. Uczciwe jest zachowanie wzorca, odniesienie do metody z pokorą, ale można śmiało pozwolić sobie na trochę zmieniony rytm i skalę intensywności bo… jednak inaczej odczuwamy. Śmiało również dostosować muzykę, bo dźwięki z indonezyjskich wysp nie rozkoszują ucha wielu ludzi ( wręcz przeciwnie – nie pozwalają na odpoczynek, lekko drażnią).
Ten lifting nic złego nie robi. Sprawia, że możemy poczuć i poznać to, co ludzie znają od tysięcy lat. Radosne jest doświadczanie a smutne to, że nie przeniesiemy intensywnego słońca, radości płynącej od natury i sprawiającej , że krew inaczej krąży. To trochę tak, jak jeść papaję na Hawajach i jeść w Polsce, czy jeść czerwoną pomarańczę na Sycylii a jeść ją u nas. To samo, a jednak inaczej. Tak czy siak, to piękne doznanie, które podarować można w prezencie swojemu ciału.
