Czym jest mediacja sądowa i prywatna, zasady i cel.

Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, mediator sądowy, od 2011 prowadzi indywidualną praktykę adwokacką zajmując się różnorodnymi sprawami z zakresu prawa cywilnego, rodzinnego, karnego oraz pracy.

Katarzyna Bartoszewicz

 

Mogłoby się wydawać, że mediacja zadomowiła się już w naszym systemie prawnym, jako powszechnie znana alternatywa dla sądowej drogi rozstrzygania sporów sądowych.

Moje doświadczenie wskazuje, jednak, że w dalszym ciągu niewiele osób wie, o co tak naprawdę chodzi i kiedy proponuję klientom takie narzędzie, to zadają szereg pytań, bowiem jest to dla nich instytucja zupełnie obca.

Pozwolę sobie sporządzić krótki przewodnik po tej atrakcyjnej drodze „ucieczki z sali sądowej”.

Mówiąc najprościej, mediacja to sposób na rozwiązanie konfliktu pomiędzy stronami, przy pomocy mediatora, który stwarza warunki do poszukiwania przez strony rozwiązania ich problemu.

Mediacja może być sądowa, czyli strony są kierowane do mediacji w ramach postępowania sądowego, bądź prywatna, czyli strony same podejmują decyzję, o tym, że nie chcą kierować wcale sprawy na drogę sądowa, tylko skorzystają z pomocy mediatora.

Pierwsze podstawowe pytanie, brzmi – czy wszystkie sprawy nadają się do mediacji. Otóż, nie. Strony muszą mieć wolę mediacji, muszą być gotowe ze sobą rozmawiać i być otwarte na rozwiązanie sporu. Niestety niejednokrotnie tak nie jest. Często popełnianym błędem w sądach jest kierowanie do mediacji spraw, które mediacyjne po prostu nie są. 

Kiedy strony trafią już na spotkanie mediacyjne, to musza być świadome, że znalezienie sposobu rozwiązania konfliktu jest ich zadaniem i pracą, a nie mediatora. Mediator stwarza do tego warunki, tworząc przestrzeń do rozmowy, dbając o to, żeby komunikacja pomiędzy stronami nie była zakłócona i zniekształcona, pomaga pchnąć spotkania dalej, jeśli utknie w „martwym punkcie”. Natomiast propozycje powinny, co do zasady, być autorstwa stron.

Kolejnym zaskoczeniem, może być fakt, iż celem mediacji nie jest samo zawarcie ugody, a rozwiązanie konfliktu. Może zdarzyć się, że do ugody nie dojdzie, a mediacja i tak będzie sukcesem, bo strony po wieloletnim konflikcie, zaczną się ze sobą komunikować, przekazywać sobie ważne informacje, których nie potrafiły sobie  przekazać wcześniej. Kończą spotkanie z poczuciem wzajemnego zrozumienia ale uznają, że nie są w stanie zawrzeć ugody i decydują się na to, aby sprawę rozstrzygnął sąd. Ich relacje ulegają jednak pozytywnej zmianie. Ten wymiar mediacji jest często pomijany a w istocie to on stanowi jej sedno.

Kolejnym wielkim atutem mediacji, jest możliwość znacznie bardziej wszechstronnego uregulowania stosunków stron, w porównaniu z wyrokiem sądowym. Ugoda mediacyjna jest znacznie bardziej elastyczna niż orzeczenie sądu. Przykładowo w ugodzie dotyczącej podziału majątku małżeńskiego, można „podzielić” między siebie długi, tzn. ustalić pomiędzy sobą, kto co będzie spłacał. Postanowienie sądu tego nie uczyni, bowiem sąd nie dzieli pasywów a jedynie aktywa. Dlatego też, nie rozstrzygnie kto ma dalej spłacać kredyt (naprawdę wyjątkowo może mieć miejsce taka sytuacja ale to temat na inny artykuł, zasadą jest, że nie).

Korzyść wynikająca z mediacji dotycząca oszczędności czasu jest oczywista i jest kuszącą alternatywą wobec kilku lat w sądzie. Ponadto niejednokrotnie jest znacznie tańszym rozwiązaniem, szczególnie w sprawach, w których konieczne są opinie biegłych, których koszt wynosi często 3.000 – 4.000 zł. Wynagrodzenie mediatora w mediacji sądowej  wynosi maksymalnie 2.000,00 zł i jest dzielone pomiędzy strony po połowie. Może być oczywiście niższe, w zależności od przedmiotu sprawy. Zainteresowanych zasadami określania wynagrodzenia mediatora odsyłam do Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 20.06.2016 r. Dz.U.2016 poz.921.

Podsumowując, jeśli tylko uważamy, że jesteśmy gotowi rozmawiać z osobą, która jest po „drugiej stronie barykady” warto się zastanowić, czy mediacja nie jest właściwą drogą.

 

 

 

 

#RokKobiet

Share This