Poznaj swoje emocje – kilka słów o zajadaniu.

Psycholog, coach, trener rozwoju osobistego. Autorka książki „Jak nie masz w głowie, to masz w biodrach„.

Agnieszka Węgiel

 

Masz 8 lat. I ciągle słyszysz:

Uśmiechnij się, co masz taką smutną minę. Nie płacz, ładne dziewczynki nie płaczą. Rób coś, nie siedź tak bez sensu! A co to za zła mina? Jak ty wyglądasz??? Nie martw się, chcesz lizaka? Uśmiechnij się, taka jesteś śliczna jak się uśmiechasz. Znowu się złościsz? Marsz do swojego pokoju!

I tak od dzieciństwa uczestniczymy w pogrzebach kolejnych emocji. Bez hucznych obchodów, niezauważalnie. Dzień po dniu dowiadywałaś się, że smutek nie jest ok, łzy nie są ok, odpoczywanie nie jest ok, złość nie jest ok. Masz się uśmiechać, bo to jest ok. Bez względu na to, czy chce Ci się śmiać, czy wyć. Więc robisz dobrą minę do złej gry, a w środku gotują się w wielkim garze smutki, wkurzenia, rozczarowania, zmartwienia, żale, poczucia winy, wstydy, obawy, nawet radości. Bo zdarzało się, że słyszałaś: a co ty się tak cieszysz?!? Nie ciesz się tyle, bo zapeszysz!

Bywało, że jak rozwaliłaś kolano to dostawałaś na otarcie łez kawałek ciasta, w nagrodę za czerwony pasek lody, a gdy ktoś sprawił Ci przykrość lizaka albo kromkę chleba ze śmietaną i cukrem. 

I jesteś sobie w dorosłym życiu nieświadoma bulgoczącej emocjonalnej zupy. Świadoma, że coś jest nie tak, ale że pewnie ja już tak mam. 

Nie umiesz nic nie robić, więc kiedy się nudzisz idziesz sprawdzić co tam w szafce ze słodyczami słychać albo, czy w lodówce wszystko równo leży. Bo przecież: co tak siedzisz bezczynnie?!? Zrób coś pożytecznego!!! 

Ktoś sprawił Ci przykrość, więc koniecznie potrzebujesz kawy i ciacha. Bo przecież: Już się tak nie smuć, jak Ty wyglądasz z taką miną?!? A ciacho robi śliczny uśmiech.

Nie masz na nic siły, więc sięgasz po batonika i redbula, bo cukier Ci spadł, a masz jeszcze tyle do zrobienia. Bo przecież: Weź się w garść, nie rozczulaj się nad sobą! Nikt Cię nie nauczył, że na zmęczenie jest odpoczynek, a na niewyspanie sen.

Bo ty masz działać, a nie zajmować się emocjami. Masz być efektywna, ogarnięta, a nie rozmamłana i w obłokach. 

Emocje są po coś i największą tragedią jest to, że nikt nas nie uczy jak z nimi być. Bo emocje nie są tematem do załatwienia. Te zostawiam, te wywalam. Każda emocja coś Ci mówi i każda z nich jest częścią Ciebie. Mówi o czymś ważnym. Jak to zajesz, zapijesz, zabiegasz to niczego się nie dowiesz. Jedynie dołożysz kolejną szczapkę drewna do ogniska z gotującą się zupą. A ona kiedyś wykipi. Albo już kipi. A Ty latasz ze szmatą i próbujesz ogarnąć zniszczenia.

Jedzenie, picie, leki, używki nie sprawią, że będziesz bardziej wyspana. Nie sprawią, że będziesz miała mniej zmartwień, że będziesz weselsza, mniej smutna. Zobacz emocje – sprawdź dlaczego jesteś wściekła, czym się martwisz, co Cię zasmuciło. Zrób miejsce na emocje, nazwij je, pobądź z nimi. To cię uwolni.

Ostatnio pewna Kobieta piękna, bogata i z pozycją przyszła do mojego gabinetu i wyszło, że co prawda chce schudnąć, ale chyba ma większy problem – alkohol! Bo ostatnio nie ma wieczora, żeby z mężem nie otwierali butelki wina na tarasie, gdy dzieciaki oglądają wieczorynkę. A oni siedzą sobie w spokoju, z kieliszkiem wina, gadają, przytulają się.

A jak często siada Pani z mężem na tarasie bez wina?

Nie no, na takie pierdoły to ja nie mam czasu! Wie Pani ile rzeczy jest do zrobienia przy dwójce dzieci i w takim dużym domu?!? 

A po chwili: O k..wa! Odpoczywam i jestem z mężem tylko gdy pijemy wino. Bez wina nie mogę usiąść po całym dniu! Jak to się stało?!? Wino pięknie łagodzi wyrzuty sumienia związane z tym, że siedzę i nic nie robię, a podłoga nie lśni albo „powinnam więcej czasu spędzać z dziećmi”. A jak do wina podaję ser i orzechy to już w ogóle. Z winem i jedzeniem mogę się z zrelaksować. Gdy nie ma ich na stole automatycznie włącza się tryb: sprzątaj, ogarniaj, pracuj, zajmuj się czymś.

Czujesz, że masz na coś ochotę? Że nie jesteś głodna z brzucha tylko coś za Tobą chodzi? Sprawdź co w emocjach. Sprawdź jak się czujesz? Czego teraz potrzebujesz? Krótkiej drzemki? Spaceru? Rozmowy z przyjaciółką? Pysznego obiadu na siedząco zamiast w biegu? Odejść na chwilę od komputera? Usiąść w fotelu i popatrzeć w sufit?

Nie martw się na zapas. Nie zostaniesz w tym fotelu na wieki zawalając resztę spraw. To tak nie działa, zaopiekowana emocja i zadbana potrzeba pozwolą Ci funkcjonować jeszcze lepiej, szybciej, wydajniej i z uśmiechem na ustach bez resztek czekolady między zębami.

   

Wyzwanie

Obejrzyj film: „W głowie się nie mieści” – sprawdź co Ci mówi Twój Smutek, a czego najbardziej chce teraz Radocha.

 

 

Share This