Trudna sztuka wyboru.

HR Business Partner, certyfikowany coach, doradca w obszarze rozwoju osobistego i kariery. 

Patrycja Peterson-Różycka

 

Chciałam zacząć od statystyk mówiących o tym, ile dziennie podejmujemy decyzji, ale dałam sobie spokój 😊. Jedne źródła mówią bowiem o 70 świadomych decyzjach, które podejmujemy codziennie (badania Sheena Iyengar) (1) inne wskazują, że jest ich ponad 200 tylko w obszarze jedzenia,  po to by kolejne donosiły nawet o 35 000 (2) świadomych i nieświadomych wyborów, których rzekomo dokonujemy każdego dnia. Jak by nie było, jedno jest pewne – codziennie podejmujemy całe mnóstwo decyzji.

Jedne mniej świadome – automatyczne i nawykowe, jak np. mycie zębów (nie wybieramy  przecież codziennie rodzaju pasty, szczoteczki, techniki mycia, rodzaju wody do płukania ust, etc. Po prostu idziemy do łazienki i wykonujemy rutynowe czynności nie zastanawiając się nad nimi), innym razem dokonujemy ważnego wyboru np. między dwoma propozycjami pracy, wyborem partnera życiowego czy polisy na wypadek poważnego zachorowania. 

Co zatem wpływa na nasze decyzje? Czynników jest wiele, jedne z głównych to:

  • Nasze przekonania – czyli to, co sądzimy o sobie, o ludziach o świecie. No bo np. jeśli wierzę, że „pieniądze szczęścia nie dają” i „nie można mieć wszystkiego”,  będę miała większą skłonność do dokonywania wyborów, które nie będą maksymalizowały mojej szansy na zyski np. wybiorę pracę mniej płatną, ale za to np. spokojną, czy dającą poczucie bezpieczeństwa (jeśli chcę być szczęśliwa😊). 
  • Nasze wartości, bo jeśli moją wartością jest niezależność, to z większym prawdopodobieństwem wybiorę pracę dającą więcej swobody – np. własny biznes lub stanowisko eksperckie, a rzadziej dokonam wyboru na rzecz pracy, w której moje zdanie i autonomia będą mocno ograniczone. 
  • Liczba opcji – jak pisze autor książki „Paradoks wyboru. Dlaczego więcej oznacza mniej”  – Barry Schwartz, za duży wybór negatywnie wpływa na proces podejmowania decyzji,  co świetnie obrazuje eksperyment opisany przez wspomnianą Sheeny Iyengar z Columbia University (3):

Gdy ludziom w sklepie zaoferowano degustację  dżemów – na jednym stoisku można było spróbować 24 dżemów, a na drugim do wyboru było tylko 6  smaków – okazało się że  30% klientów, którym pokazano tylko 6 dżemów kupiło jeden słoiczek, podczas gdy w przypadku stoiska z 24 rodzajami dżemu jeden słoiczek kupiło tylko 3% odwiedzających… 

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego więcej oznacza mniej,  odpowiada profesor Iyengar:

  1. Za duży wybór zmusza nas do większego wysiłku – spada wówczas nasze zaangażowanie w proces decyzyjny, bo jesteśmy zmęczeni i sfrustrowani – nie jesteśmy bowiem w stanie zbadać wszystkich opcji i ich porównać. W takiej sytuacji, odkładamy wybór na później lub w ogóle z niego rezygnujemy, nawet jeśli obiektywnie patrząc brak decyzji jest dla nas niekorzystny.

  2. Jeśli mamy za dużo opcji to proces decyzyjny trwa za długo  – jesteśmy więc zmęczeni, mamy dość i w efekcie wybieramy gorszą opcję.

  3. Jeśli wybieramy ze zbyt wielu alternatyw to często nie  jesteśmy zadowoleni z dokonanego  wyboru (nawet jeśli jest on obiektywnie korzystny), ponieważ myślimy o tych wszystkich alternatywach, które odrzuciliśmy i które może jednak były lepsze… Nie cieszymy się więc z tego co mamy, ale żałujemy tego, czego nie wybraliśmy i mamy poczucie straty.

    Zniekształcenia, błędy poznawcze, heurystyki  (4) – czyli tzn. droga na skróty, inaczej mówiąc uproszczony system analizy i wnioskowania – ewolucyjne przystosowanie, które kiedyś pozwalało i nadal pozwala  szybko podejmować proste decyzje, bez przeciążania naszego „twardego dysku”. Codziennie docierają do nas tysiące informacji, a nasz mózg nie jest w stanie zaabsorbować wszystkich danych, skupić się na wielu informacjach jednocześnie czy dokładnie przeanalizować każdego najmniejszego wyboru. Z tej przyczyny,  żeby przetrwać i zachować energię, stosujemy skróty  i uproszczenia, które pomagają nam w codziennym funkcjonowaniu („taka ładna, zadbana i pewna siebie to pewnie jest też mądra i wie o czym mówi”, „te zaciśnięte szczęki – facet jest pewnie agresywny, lepiej się trzymać z daleka” ).  Niestety nie jesteśmy od nich wolni, nawet gdy dokonujemy ważnych i trudnych wyborów. Przykładowe błędy poznawcze, których warto być świadomym, szczególnie gdy przed nami trudne decyzje.                                                                                                                                                                                             Efekt halo (efekt aureoli) – tendencja do automatycznego przypisywania komuś pozytywnych (lub negatywnych) cech na podstawie pierwszego wrażenia  – np. dwóch nauczycieli prowadzi zajęcia z tego samego przedmiotu:

–  jeden jest przystojny, uśmiechnięty , modnie ubrany, swobodnie rozmawia ze studentami – myślimy „zapewne jest też mądry i dobrze wykłada…”

–  drugi, stoi z boku, sam, jest niski i przy tuszy, w wyciągniętym swetrze, nerwowo pociera dłonie – myślimy „fajerwerków to tutaj nie będzie, byle za bardzo nie  przynudzał…”

Efekt pierwszeństwa – powoduje, że lepiej zapamiętujemy informacje, które dotarły do nas jako pierwsze, a także te, które dotarły na końcu – efekt świeżości. Jeśli mamy duży wybór np. opcji ubezpieczenia to jest spora szansa, że zapamiętamy pierwszą i ostatnią rozważną polisę, przy czym pierwszy wariant ma jednocześnie szansę stać się punktem odniesienia dla pozostałych opcji. Ubezpieczenia  rozważne pomiędzy pierwszym i ostatnim wariantem  z dużym prawdopodobieństwem trudniej nam będzie przywołać w pamięci, co może znacząco wpłynąć na proces decyzyjny. 

Podstawowy błąd atrybucji– polega na tym, że w przypadku zachowań niepożądanych – jeśli chodzi o innych mamy tendencję do przypisywania tych zachować ich cechom charakteru, jeśli chodzi zaś o nas to przypisujemy to sytuacji i czynnikom zewnętrznym np. „Byłam niemiła dla klienta bo mnie obraził i na mnie nakrzyczał… „Janek był niemiły dla klienta bo nie umie rozmawiać z ludźmi…”

Efekt wspierania decyzji – tendencja do tego, by uznać podjętą decyzję za bardziej wartościową od alternatyw, nawet jeśli taka obiektywnie nie jest… deprecjonujemy inne opcje, które były dostępne. 

Efekt utopionych kosztów – mówi o tym, że kontynuujemy działanie mimo, że obiektywnie nie przynosi nam to już korzyści lub szanse na powodzenie są niewielkie, np. oglądamy do końca film, który może dobrze się zaczął, ale już nam się nie podoba (kontynuujemy bo zainwestowaliśmy  w niego już godzinę). Jedziemy na weekend nad morze mimo,  że leje jak z cebra i nie mamy już ochoty, ale zapłaciliśmy za pobyt, a więc ponieśliśmy koszty finansowe. Jeśli mamy więc wybór – kontynuować projekt czy nie,  możemy wpaść w pułapkę efektu utopionych kosztów i wybrać kontynuację inwestycji , mimo nikłych szans powodzenia. Wszystko dlatego, że ponieśliśmy już duże koszty, więc wycofacie się będzie równoznaczne z porażką (dokonałam złego wyboru)  i zaakceptowaniem strat. A tego raczej nikt z nas nie lubi.

Heurystyka dostępności – „proces oceniania częstości na podstawie łatwości z jaką odpowiednie przykłady przychodzą nam do głowy” (5) Czynniki które wpływają na tą łatwość to np. zdarzenia dramatyczne czy takie, które przyciągają uwagę  np. informacje o katastrofach czy skandalach, a także nasze osobiste doświadczenia lub to, co dotyka innych ludzi. Jak to wpływa na dokonywanie wyboru? Wyobraź sobie, że zdecydowałaś się właśnie na konkretny model telefonu, poświęciłaś na to dużo czasu, zrobiłaś analizę, wiesz, że atutem tego telefonu jest odporność na wstrząsy – potwierdzają to testy, niezależne oceny. Jednocześnie koleżanka, która ma taki sam model powiedziała, że telefon niedawno jej upadł i nie działa. Twoje przekonanie do pierwotnego wyboru zostaje wystawione na próbę. Jak teraz o nim myślisz to masz w pamięci historię koleżanki, a obiektywne przesłanki schodzą na dalszy plan.

Nasz nastrój i ogólna kondycja psychofizyczna  – jeśli jesteśmy w dobrym nastroju i wypoczęte, to chętniej zaangażujemy się w proces decyzyjny, rozważymy więcej opcji, będziemy bardziej otwarte na mniej oczywiste rozwiązania i w efekcie mamy szansę podjąć lepszą decyzję. 

Co zatem robić by zwiększyć szanse na dokonanie lepszego wyboru? Co może być  ważne?

Wartości (6)- Czasem, szczególnie przy trudnych decyzjach, nie ma wyraźnie lepszej opcji i wybieramy pomiędzy dwoma równoważnymi wariantami. Wówczas szczególną rolę odgrywa sięgnięcie do naszych wartości i odpowiedź na pytanie, kim będę/stanę się wybierając opcję A , a kim opcję B i w którym przypadku czuję się bardziej w zgodzie z moimi wartościami, z tym kim jestem i w co wierzę. 

Świadomość przekonań i zniekształceń – Miej świadomość własnych przekonań i występowania błędów poznawczych – dlaczego uważam, że ten czynnik jest ważniejszy niż inny? Co stoi za moim przekonaniem, że ta kobieta będzie dobrym szefem? Dlaczego nie wierzę, że sobie poradzę na tym stanowisku? Etc.

Liczba decyzji – Ogranicz ją – nie podejmuj wielu decyzji w jednej chwili, szczególnie ważnych – unikaj takich kumulacji, rozkładając dokonywanie wyborów w czasie.

 Nastrój i forma – Bądź wypoczęta i w dobrym nastroju – nie podejmuj ważnych decyzji zmęczona i rozdrażniona. 

Kryteria – Wybierz co jest ważne, ustal  kryteria i nadaj im wagi.Subiektywny odbiór decyzji – Sprawdź jak się czujesz z podjętą decyzją. Czy czujesz spokój czy może targają Tobą wątpliwości …

Akceptacja niepewności – Zajmuj się tym na co masz wpływ, tym co zależy od Ciebie i zaakceptuj niepewność oraz fakt, że nie wszystko pozostaje w sferze naszej kontroli.

Ograniczony wybór – Przyjmij „wystarczająco dobrą opcję” zamiast „tej jedynej, najlepszej”.  Szczególnie, jeśli jest multum możliwości do rozważenia, warto założyć sobie pewien punkt odcięcia  np. czasowy i wybrać pierwszą „wystarczająco dobrą” opcją w ramach przyjętych założeń. Zbliżone, choć nieco inne rozwiązanie proponuje Tom Griffiths – kognitywista, profesor technologii informacyjnej (7). Odwołując się do  systemu operacyjnego komputera pokazuje, że nie trzeba rozważyć wszystkich możliwych opcji by zmaksymalizować szansę na znalezienie tej najlepszej, a jedynie jakiś fragment, który będzie pewną próbką pozwalającą dokonać optymalnego wyboru. Oto co radzi:

Jeśli stoisz przed wyborem zakupu mieszkania, to chcąc zmaksymalizować szansę na sukces powinnaś przejrzeć 37% tego co jest dostępne rynku i wybrać pierwszą ofertę lepszą od tego, co już widziałaś lub przekładając tą zasadę na czas poszukiwań –  wybrać pewien czas np. miesiąc, wziąć z tego 37% czyli 11 dni i po tym czasie decydować się na pierwszą ofertę lepszą od wszystkiego co już widziałaś. 

Były już ogólne wskazówki dotyczące podejmowania decyzji, teraz czas na wybrane techniki wspierające ten proces 😊

Najlepszy, najgorszy scenariusz 

Weź kartkę papieru i dla każdej opcji np. pozostać w obecnej pracy czy przyjąć propozycję nowej, rozpisz dwa warianty:

a/ najlepszy możliwy scenariusz – jakie największe korzyści da mi ten wybór? Jakie maksymalne korzyści odniosę?

b/ najgorszy możliwy scenariusz – jakie największe starty mogę ponieść? Co może się najgorszego wydarzyć ?

W  oddzielnej kolumnie, dla obu wariantów, oszacuj prawdopodobieństwo ich wystąpienia, na przykład na skali od 1 do 10 . W przypadku możliwych przeszkód/ryzyk  przeanalizuj i zapisz co możesz zrobić, by się przed nimi zabezpieczyć. Następnie zobacz w którym wariancie korzyści przewyższają ryzyka. Taka symulacja pozwala zobaczyć na ile ryzyko jest prawdopodobne i jakie faktycznie mogą być konsekwencje, a co  za tym idzie, który wybór będzie korzystniejszy. Często zanim zrobimy analizę okazuje się, że pewne rzeczy wyolbrzymiamy lub odwrotnie, nie doszacowujemy pewnych ryzyk, więc taka analiza pozwala nam choć trochę spojrzeć obiektywnie na problem i choć odrobinę zminimalizować oddziaływanie błędów poznawczych.

Plusy/minusy – każdemu czynnikowi nadaj wagę np. od 1 do 5, bo niektóre zmienne mogą być ważniejsze od innych. Nie chodzi bowiem o samą liczbę plusów czy minusów,  ale o ich wpływ i znaczenie. Jak już zrobisz listę i przyporządkujesz punkty po prostu policz i podsumuj wyniki.

Dlaczego to ważne, żeby zrobić to na piśmie i dodać wagi? Przecież o wielu z argumentach myślałyśmy wcześniej? Tak, ale pamiętaj, że każdy nasz wybór jest obarczony błędami poznawczymi więc robiąc analizę jedynie w głowie, nie bierzemy pod uwagę, że pewnych argumentów jest więcej lub ich waga jest większa. Rzetelna analiza na papierze ma szansę przybliżyć nas do podjęcia lepszej decyzji, choć trochę mniej obarczonej błędami.

Tak czy inaczej,  nawet świetnie przygotowane możemy podjąć błędną decyzję w ważnej dla nas sprawie. Warto wówczas pamiętać o dwóch kwestiach:

  1. Nie na wszystko mamy wpływ. 
  2. Nie znamy przyszłości więc jeśli dokonałyśmy wyboru z należytą starannością to znaczy, że podjęłyśmy najlepszą możliwie decyzję w danej chwili. Jak powiedział przytaczany już Tom Griffiths –„ Nie możesz zagwarantować rezultatu, ale możesz kontrolować proces”  

I już… i nie ma co wszystkich wyborów roztrząsać, i się obwiniać,  i żałować.

A jeśli chodzi o żal,  to wykorzystując to uczucie można zastosować jeszcze jedną technikę, prostą. A nawet dwie 😊

  1. Przed podjęciem decyzji zdaj sobie pytanie- czego będę najbardziej żałowała jeśli podejmę decyzję na tak, a czego jeśli podejmę decyzję na nie…? Odpowiedz sobie na pytanie z którym  żalem będzie Ci trudniej żyć.
  2. Lub rzuć monetą (8) : orzeł – opcja A , reszka  – opcja B. Wyobraź sobie, że od rzutu monetą zależy twój  wybór… pomyśl, że to nieodwracalne. Rzuć i sprawdź jak się czujesz z tym co wypadło. Cieszysz się? Czujesz ulgę? Czy może niepokój, żal  i rozczarowanie  i chcesz rzucić jeszcze raz? Co podpowiada Ci intuicja? 

Może nie jest to metoda racjonalna, ale  pozwala sięgnąć do naszych uczuć i pragnień. 

„Rzut monetą jest prostym, a zarazem niezwykle efektywnym sposobem, dowiadywania się co chce ci powiedzieć twoje serce” (9)

Tak czy inaczej, jak pisze Ajahn Brahm w książce „Opowieści buddyjskiego mnicha. Licencja na szczęście.” za dużą wagę przywiązujemy do wyborów, często nadmiernie gryząc się i obwiniając, gdy to co zdecydujemy nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. A przecież nikt nie zna przyszłości. To co nam się dzisiaj wydaje świetną decyzją (przecież zrobiłyśmy analizę, spytałyśmy ekspertów, przeanalizowałyśmy możliwe opcje…) może się okazać katastrofą i odwrotnie – „Dobrze? Źle? Któż to wie?” (10)

Bibliografia:

(1) https://psychology.stackexchange.com/questions/17182/basis-for-we-make-35-000-decisions-a-day-statistic

(2) https://www.psychologytoday.com/us/blog/stretching-theory/201809/how-many-decisions-do-we-make-each-day)

(3) https://www.ted.com/talks/sheena_iyengar_how_to_make_choosing_easier?referrer=playlist-talks_to_watch_when_you_have_a#t-32705

(4) https://www.swps.pl/strefa-psyche/blog/relacje/19059-jakie-mozg-plata-nam-figle-o-bledach-poznawczych

(5) Daniel Kahneman „Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym”, wydawnictwo Media Rodzina, strona 176

(6) https://www.ted.com/talks/ruth_chang_how_to_make_hard_choices?referrer=playlist-talks_to_watch_when_you_have_a

(7) https://www.ted.com/talks/tom_griffiths_3_ways_to_make_better_decisions_by_thinking_like_a_computer?referrer=playlist-talks_to_watch_when_you_have_a

(8) Ajahn Brahm „Opowieści buddyjskiego mnicha. Licencja na szczęście”. Wydawnictwo – Studio astropsychologii, strona 83

(9) Tamże, strona 84

(10)  Tamże, strona 34-37

 

 

 

 

#RokKobiet

Share This